NASA wreszcie zachłysnęła się księżycową wodą

Piotr Cieśliński

Księżyc już nie jest martwym globem, jakim widzieli go nasi ojcowie. Jest tam woda i Bóg wie jakie jeszcze skarby. Trzeba na nowo pisać encyklopedie i podręczniki. Droga do kolonizacji Srebrnego Globu staje otworem

W piątek wieczorem amerykańska agencja kosmiczna NASA ujawniła pierwsze wyniki bombardowania Srebrnego Globu, które odbyło się na początku października.

Wtedy w dno krateru Cabeus uderzył ostatni człon rakiety Atlas-V, wybijając dziurę o średnicy blisko 20 m i głębokości kilku metrów. A po chwili roztrzaskała się mała sonda LCROSS, która przeleciała przez wzbitą przez pocisk nad powierzchnię Księżyca chmurę pyłu. Po co to wszystko?

Amerykanie szukali dowodów na to, że w kraterze jest zamrożona woda. Jak komentował gospodarz popularnego w USA talk-show David Letterman: "Jak zwykle najpierw bombardujemy, a potem szukamy dowodów".

Tym razem dowody się znalazły. W piątek Anthony Colaprete, szef październikowego nalotu na Księżyc, powiedział: - Jest woda. I to nie odrobina, ale znaczne ilości.

Jak szacował, w chmurze, przez którą przeleciała sonda LCROSS, było blisko sto litrów wody. Zarówno w postaci pary, jak i kryształków lodu. A to zaledwie czubek góry lodowej.

Woda jak ropa

- Najbardziej podniecające jest to, że ta woda to efekt uderzenia tylko w jeden, przypadkowy punkt. Bo z księżycową wodą może być podobnie jak z szukaniem ropy naftowej - kiedy się dowiercisz do niej w jednym miejscu, jest pewne, że znajdziesz ją też obok - mówi Peter Schultz z Uniwersytetu Browna, który brał udział w przygotowaniu eksperymentu.

Krater Cabeus (od imienia Niccolo Cabeo, włoskiego astronoma z XVII w.) jest położony w pobliżu bieguna południowego Srebrnego Globu. Jego dno znajduje się w wiecznym cieniu - nigdy nie sięgają tam promienie Słońca, a temperatura nie przekracza minus 230 st. C. Zamrożona na kamień woda, zapewne zagrzebana w księżycowy pyle, może się tam utrzymywać przez miliony lat. Co więcej, inne zacienione kratery zapewne skrywają podobne lodowce.

Skąd się tam wzięły? To na razie zagadka. Wodę mogły przynieść komety, a może była tam od samego początku. Niewykluczone, że jej źródłem jest wiatr słoneczny, który od miliardów lat bombarduje Srebrny Glob. Niedawno trzy sondy (Chandrayaan-1, Cassini oraz Deep Impact) wykryły, że za dnia Księżyc pokrywa się bardzo cieniutką warstewką cząsteczek wody, które tworzą się, kiedy wodór z wiatru słonecznego łączy się z tlenem pochodzącym z księżycowych skał.

Jedno wydaje się już pewne. Księżyc nie jest suchy jak pieprz. Podbiegunowe kratery są mroźną pułapką, do której wpadały cząsteczki wody (z różnych źródeł), aby tam utknąć na miliony, może miliardy lat. Już od mniej więcej dekady wskazywały na to niektóre obserwacje - m.in. analiza echa wiązki radarowej odbitej od powierzchni Księżyca, a także dane sond księżycowych, które wykryły znaczną ilość wodoru przy biegunach. Ale dopiero LCROSS postawił teraz kropkę nad i.

Nie na równik, lecz na biegun

Jeśli prezydent Obama wahał się, czy należy - jak to postanowił jego poprzednik Bush - powtórnie lądować na Księżycu, by tam założyć bazy i zostać już na dłużej, to odkrycie księżycowej wody może rozwiać jego wątpliwości. Droga do kolonizacji Srebrnego Globu wydaje się łatwiejsza niż kiedykolwiek. Ale astronauci nie powinni lądować w pobliżu równika jak 40 lat temu, lecz bliżej księżycowego bieguna. Bo to tam są naturalne zbiorniki, z których przyszli zdobywcy Księżyca będą mogli czerpać wodę i używać jej nie tylko do picia, lecz także do wytwarzania tlenu oraz wodoru (świetnego paliwa rakietowego).

W podbiegunowych kraterach, które konserwują wszystko niczym zamrażarka, mogły się zapisać dzieje Srebrnego Globu (podobnie jak historia Ziemi w rdzeniach lodowych z Antarktydy).

Oprócz wody sonda LCROSS wykryła w kraterze Cabeus inne, dość nieoczekiwane substancje (analiza danych wciąż trwa, ale nieoficjalnie mówi się o dwutlenku węgla, dwutlenku siarki, metanie i bardziej złożonych związkach organicznych). A przelatujący nad kraterem chwilę po bombardowaniu satelita Lunar Reconnaissance Orbiter wykrył też prawdopodobnie ślady rtęci.

Księżyc wciąż kryje w sobie tajemnice, które będą jak magnes przyciągały odkrywców.

Gazeta Wyborcza